sobota, 29 marca 2014
FILMIK
niedziela, 23 marca 2014
Mój sen cz. III
Nadszedł dzień, w którym miałam wyjechać do Hiszpanii. Bardzo podekscytowana wsiadlam do samochodu i założyłam słuchawki na uszy. Słuchałam oczywiście Abrahama. Podróż trwała krótko, w każdym razie mi się tak wydawało, bo usnęłam.
Obudziła mnie mama, zaraz przed wjazdem do Warszawy.
- Kochanie wstawaj, jesteśmy już na lotnisku
- Ojejku to już - powiedziawszy to wyskoczyłam z samochodu, ponieważ tata zdążył już zaparkować. Wyjęłam wszystkie walizki i ruszyłam na płytę lotniska. Nie wchodzilismy nawet do poczekalni bo samolot miał wyruszyć już za 5 minut.
Nagle w glosnikach usłyszałam " Zapraszamy wszystkich do wyjścia nr 5. Lot do Madrytu". Pożegnałam się szybko z rodzicami i pognalam do wyjścia. Trochę się bałam. Sama, bez rodziców 15-latka. Pani która kasowala bilety uśmiechnęła się do mnie i pokazała gdzie mam usiąść. Obok mnie siedziała starszy pan.
- Dzień Dobry - przywitalam się z panem
- Dzień Dobry młoda panno - odpowiedział miło - Gdzie się sama wybierasz?
- Jadę do Madrytu na koncert Abrahama Mateo.
- Świetny piosenkarz. Moja wnuczka jest jego fanką. Niestety go nie spotka.
- Ja chętnie załatwie autograf dla niej. Tylko jak ma na imię?
- Dziękuję, będę ci bardzo wdzięczny. Ma na imię Natalia
- Ok, a adres mogłabym prosić, to wyślę.
Starszy pan dał mi adres i jeszcze rozmawialiśmy długo. W końcu usłyszałam ten upragniony głos. " Witamy w Madrycie". Samolot lądował, a ja o mało i bym już wyskoczyła. Jednak...ogarnął mnie niepokój. Kto mnie odbierze z lotniska? Moje obawy jednak nie były potrzebne, bo na lotnisku stał wysoki mężczyzna z kardeczka z moim imieniem i nazwiskiem. Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam, że to ja. Wsiedliśmy do samochodu i pan zawiózł mnie do hotelu do którego miałam bilet. Przed wyjściem powiedział:
- Jak się rozpakujesz i odpoczniesz masz iść do pokoju obok.
- Ok
Zarezerwowalam pokój i poszłam na górę. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam wielke pomieszczenie. Na środku stał stolik, a przy nim dwa duże, białe fotele. Po prawej stronie stał kominiek, a nad nim telewizor. Byłam zachwycona tym pokojem. Weszłam obok i moim oczom znów ukazało się piękne wnętrze. Na środku stało wielkie łóżko. Obok niego stała szawka nocna, na której stało zdjęcie Abrahama i telefon.
Rzuciłam torby i położyłam się. Byłam bardzo zmęczona. Musiałam jednak się wykopać i iść do pokoju obok. Szybko się uwinelam się z rozpakowaniem i poszłam do łazienki. Po polgodzinnym relaksie, ubralam się w nowe ubrania i poszłam do pokoju nr 70 . Zapukalam do drzwi. Nie musiałam długo czekać, aż ktoś otworzy mi drzwi. Ukazał mi się w nich Abraham i powiedział:
- Wchodź szybko. Już nie mogłem się doczekać.
Wziął mnie za rękę i "wciągnął" do środka. Gdy Abri zamknął drzwi rzuciłam mu się w ramiona i przytulilam się do niego. On tez mi odpowiedział tym czułym usciskiem. W tym stanie trwalismy koło 10 minut. Płakałam się ze szczęścia. Poszliśmy do salonu Abrahama, który był jeszcze wspanialszy niż mój. Rozsiedlismy się wygodnie na fotelach i rozmawialiśmy. Nie wiem ile trwała nasza rozmowa. Bardzo długo. Przerwał nam ją menadżer Abiego, który kazał mu iść spać. Czekał bowiem go ciężki dzień. Pożegnaliśmy się usciskiem oraz uśmiechem i poszłam do swojego pokoju. Długo jeszcze rozmyslalam o moim sześciu, aż w końcu usnęłam.
--------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że długo nie dodawałam dalszej części, ale miałam dużo nauki. Zabrałam się do pisania dopiero o 22.55 i już idę bo jestem zmęczona. Mam nadzieję, ze się podoba i ta część. Mam jeszcze pytanie do was, na które chciałbym żebyście odpowiedzieli. Dni z Abrahamem opisywać szczegółowo czy raczej opisywać te najważniejsze? Pozdrawiam ;)
niedziela, 16 marca 2014
DZIEKUJĘ
Jesteśmy wielką rodziną Abrahamers i musimy się łączyć https://www.facebook.com/#/marysia.augustyniak <---- zapraszajcie mnie do znajomych. Chętnie z wami pogadam. Zapraszam także na :
http://ask.fm/Marysia01418 <---- mojego ask'a
https://www.facebook.com/pages/Chodz%C4%85-pog%C5%82oski-%C5%BCe-Abri-jest-Boski/178351565699065 <--- na moją stronkę.
Czekam na was. Niedługo jak mi się uda dodam filmik i opowiem jak poznałam Abrahama i takie tam. :D Kocham Was <3
KALENDARZ
wtorek, 11 marca 2014
Mój sen cz. II
...W szkole szybko minął czas, a w domu czekała na mnie niespodzianka. Od razu jak przekroczyłam próg, zjawiła się Kasia - moja siostra.
- Marysia, Marysia! Nie uwierzysz!
- W co?
- Jedziesz do Hiszpanii! Na koncert Abrahama!
- Fajnie wymyśliłaś. - Odburknelam
- Ale na prawde!
- Taa.
Zdjelam trampki i poszłam do swojego pokoju. Zdążyłam ledwie usiąść, a tu wpada Kasia i trzyma coś w ręku.
- Co to jest?
- Sama zobacz
Dała mi do ręki kopertę i wyszła. Nie ciekawiło mnie co tam jest i odłożyłam ją na bok. Włączyłam komputer i weszłam na czat, ale Abiego nie było. Weszłam jeszcze na fejsa i Twittera. Po dwóch godzinach siedzenia, włączyłam komputer. Spojrzałam tam gdzie położyłam kopertę. Postanowiłam ją otworzyć... Wyjęłam kilka papierków. Oglądam je i nie mogę zrozumieć o co chodzi jednak po chwili...
- Aaaaaaa!!! Jadę do Hiszpanii!!! Do Abiego!!!
Do mojego pokoju wpadają rodzice, nie wiedzą co się stało, a ja nadal krzyczę. Spojrzeli na mnie i tata powiedział:
-Czaego tak krzyczysz?
- Nie uwierzysz, dostałam bilet do Hiszpanii i na koncert Abrahama i... Jeszcze dużo wymienialam biletów, bo ich dużo dostałam.
- Kto ci je kupił? - Spytał tatko, ale mama powiedziała, że mu wytłumaczy i poszli do kuchni.
Ja nadal siedziałam i nie mogłam ogarnąć o co chodzi. Zajrzałam do koperty w nadziei, że coś tam będzie... było. Wyjęłam, złożony na kilka kawałków wielki plakat Abrahama i płytę "AM", szalalam z radości. Będę mogła zobaczyć Abiego. Poczuć tą wspaniałą atmosferę na koncercie. Wspaniałe jest to, że będę na cały miesiąc w San Fernando! Cały wyjazd trwa 2 miesiące.
Włączyłam płytę i włączyłam jeszcze raz czat w nadziei, że Abraham jest aktywny. Na szczęście był. Na ekranie wyskoczyła mi ikonka do rozmowy. Abraham do mnie napisał:
- Jak ci się podoba prezent?
- To od ciebie?
- A od kogo? Nie widziałaś na płycie autogrfu?
- Nie, ciamajda ze mnie.
- To podoba się czy nie?
- Oczywiście, że się podoba. Jak ja ci się odwdziecze?
- Będziesz ze mną mieszkała w hotelu. Znaczy obok w pokoju.
- Ja?
- A piszę z kimś innym?
- No, nie. Będę oczywiście.
- No widzisz już mamy ustalone wszystko. Bilet do San Fernando ci nie potrzebnie tylko wysłałem.
- Nie potrzebie? Przecież to moje marzenie tam być.
- Wiem, ale pojedziesz ze mną.
- Abraham! Ty wariujesz chyba.
- Nie. Mówię to co będzie.
- Wiesz jak ja cię kocham?
- A wiesz jak ja cię kocham?
- Aww.. Misiu został tylko tydzień.
- Już się nie mogę doczekać
- Ja tym bardziej <3
- Haha, muszę kończyć. Papa
- Szkoda. Papa
Zakończyłam rozmowę i zaczęłam znów krzyczeć. Rodzice nawet nie weszli do pokoju, bo wiedzieli o co chodzi.
Ja i Abraham Mateo. Nie mogłam uwierzyć. Postanowiłam iść do przyjaciółki i jej o tym powiedzieć. Jak ja kocham Abrahama
--------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy wam się ta część spodobała i czy mam pisać dalej co się działo w Hiszpanii. Piszcie kom są bardzo motywujące, nawet te negatywne.
DZIĘKUJĘ WAM <3 JEŚLI CHCECIE MNIE POZNAĆ MOGĘ DODAĆ FILMIK. NAPISZCIE. Kocham Was <3
poniedziałek, 10 marca 2014
Informacje o AM
Witam was po dlugiej nieobecności ! Od razu przepraszam was ze nie pisalam ciesze sie ze Frugo pisala :) widze ze pisze opowiadanie juz czytalam bardzo fajne czekam na dalsza cześć :) ja nie mogłam bo szkola jestem adminka 3 stron w tym 2 o abrim i nie moglam wejsc na laptopa czasu nie mialam ale teraz ściągnęłam bloggera na telefon i bede częściej pisac :) a teraz do rzeczy :p
1)Abraham został supportem One Direction podczas ich trasie koncertowej Where We Are w Chile i Peru
2)Trasa koncertowa #GiraAM zawiera kolejne miasto Bilbao . Odbędzie sie 17 maja :D . Sądzę że będzie więcej , a wy jak myslicie ?
3) na koniec kilka jego fotek :)
By Charlotte
sobota, 8 marca 2014
Mój sen cz. I
Na szczęście niedługo wakacje, ostatni tydzień do szkoły. Po przyjściu usiadłam przed laptopem i weszłam na portal, gdzie pisałam zawsze z Abrahamem. Bardzo chciałam z nim porozmawiać, on jest taki słodki. Ku mojemu szczęściu Abri był na czacie. Przywitałam się z nim i zaczęłam rozmowę. Jakoś tak się złożyło, że rozmawialiśmy o marzeniach i Abri napisał do mnie coś takiego:
- Powiesz mi o swoim największym marzeniu?
- Tak, dotyczy to ciebie.
- To świetnie! :)
- Dla mnie nie, ponieważ nie ma szans, aby się moje marzenie spełniło
- Nie martw się. Trzeba wierzyć, że wszystko wyjdzie. Pisz, może w części się spełni marzenie.
- W części to ono się spełniło. Wiesz jak ja się cieszę, że mogę sobie na czacie z tobą popisać.
- Ja też się z tego cieszę, bo poznałem świetną osobę.
- Dziękuję, Kocham Cię
- Nie ma za co. Ja ciebie też Kocham
- Hah, pisze już bo się nie doczekasz.
- Ok, czekam
- Moim największym marzeniem jest spotkać cię w realu. Chciałabym być na twoim koncercie, przytulić cię i ...
- I co?
- I chciałabym bardzo żebyś zadecydował mi piosenkę i być z tobą na scenie. Nic więcej nie pragnę. Chcę tylko ciebie. Niestety to nie jest możliwe, żeby cię spotkać, bo bilet do Hiszpanii jest drogi i rodziców nie stać, a żeby być z tobą na scenie to już są chyba najśmielsze marzenia.
- Bardzo mi miło <3 Chciałbym ci pomóc.
- Bez przesady. Niestety , nie możesz tego uczynić a tym bardziej ja.
- Wiem, kochana ja muszę iść poćwiczyć trochę. Papa kc.
- Dobrze, papa ja ciebie też kocham.
Włączyłam laptopa i usiadłam na łóżku. Nie słyszałam nawet jak mama mnie woła na obiad, w końcu przyszła do pokoju.
- Przepraszam. Nie słyszałam jak mnie wołasz. - powiedziałam
- Dobrze, córeczko chodź już na obiad.
Gdy zjadłam wróciłam do pokoju i słuchałam "Me Gustas" . Bardzo ją kocham. Słuchając jej w kółko - usnęłam. Obudziłam się dopiero rano jak musiałam iść do szkoły. Całkowicie zapomniałam o wczorajszej rozmowie z Abrim. W szkole minęł szybko czas, a gdy wróciłam czekała mnie niespodzianka...
-------------------------------------
Jest to mój sen, pisany opowiadaniem. Dodałam jeszcze trochę rzeczy od siebie. Mam nadzieję, ze się podoba. Jeśli chcecie żebym napisała dalszą cześć piszcie komentarze. Bardo one motywują :) Koleżanka już nie będzie pisała dalszej części opowiadania. Jeśli chcecie Ja je dokończę.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZANIE MOJEGO BLOGA I ZA KAŻDY MIŁY KOMENTARZ.
czwartek, 6 marca 2014
Jednak zmieniłam zdanie :)
Po za tym. Abri już rozpoczął swoją trasę koncertową. Szkoda tylko, że u nas nie ma koncertu :(