wtorek, 11 marca 2014

Mój sen cz. II

...W szkole szybko minął czas,  a w domu czekała na mnie niespodzianka. Od razu jak przekroczyłam próg,  zjawiła się Kasia - moja siostra.
- Marysia, Marysia!  Nie uwierzysz!
- W co?
- Jedziesz do Hiszpanii!  Na koncert Abrahama!
- Fajnie wymyśliłaś. - Odburknelam
- Ale na prawde!
- Taa.
Zdjelam trampki i poszłam do swojego pokoju. Zdążyłam ledwie usiąść, a tu wpada Kasia i trzyma coś w ręku.
- Co to jest?
- Sama zobacz
Dała mi do ręki kopertę i wyszła. Nie ciekawiło mnie co tam jest i odłożyłam ją na bok. Włączyłam komputer i weszłam na czat, ale Abiego nie było.  Weszłam jeszcze na fejsa i Twittera. Po dwóch godzinach siedzenia, włączyłam komputer. Spojrzałam tam gdzie położyłam kopertę. Postanowiłam ją otworzyć... Wyjęłam kilka papierków.  Oglądam je i nie mogę zrozumieć o co chodzi jednak po chwili...
- Aaaaaaa!!! Jadę do Hiszpanii!!!  Do Abiego!!! 
Do mojego pokoju wpadają rodzice, nie wiedzą co się stało,  a ja nadal krzyczę. Spojrzeli na mnie i tata powiedział:
-Czaego tak krzyczysz?
- Nie uwierzysz, dostałam bilet do Hiszpanii i na koncert Abrahama i... Jeszcze dużo wymienialam biletów, bo ich dużo dostałam.
- Kto ci je kupił?  - Spytał tatko, ale mama powiedziała, że mu wytłumaczy i poszli do kuchni.
Ja nadal siedziałam i nie mogłam ogarnąć o co chodzi. Zajrzałam do koperty w nadziei, że coś tam będzie... było. Wyjęłam, złożony na kilka kawałków wielki plakat Abrahama i płytę "AM", szalalam z radości. Będę mogła zobaczyć Abiego.  Poczuć tą wspaniałą atmosferę na koncercie. Wspaniałe jest to, że będę na cały miesiąc w San Fernando! Cały wyjazd trwa 2 miesiące. 
Włączyłam płytę i włączyłam jeszcze raz czat w nadziei, że Abraham jest aktywny. Na szczęście był. Na ekranie wyskoczyła mi ikonka do rozmowy. Abraham do mnie napisał:
- Jak ci się podoba prezent?
- To od ciebie?
- A od kogo? Nie widziałaś na płycie autogrfu?
- Nie, ciamajda ze mnie.
- To podoba się czy nie?
- Oczywiście,  że się podoba. Jak ja ci się odwdziecze?
- Będziesz ze mną mieszkała w hotelu. Znaczy obok w pokoju.
- Ja?
- A piszę z kimś innym?
- No, nie. Będę oczywiście.
- No widzisz już mamy ustalone wszystko. Bilet do San Fernando ci nie potrzebnie tylko wysłałem.
- Nie potrzebie? Przecież to moje marzenie tam być.
- Wiem, ale pojedziesz ze mną.
- Abraham!  Ty wariujesz chyba.
- Nie. Mówię to co będzie.
- Wiesz jak ja cię kocham? 
- A wiesz jak ja cię kocham?
- Aww.. Misiu został tylko tydzień.
- Już się nie mogę doczekać
- Ja tym bardziej <3
- Haha,  muszę kończyć. Papa
- Szkoda. Papa
Zakończyłam rozmowę i zaczęłam znów krzyczeć. Rodzice nawet nie weszli do pokoju,  bo wiedzieli o co chodzi.
Ja i Abraham Mateo. Nie mogłam uwierzyć. Postanowiłam iść do przyjaciółki i jej o tym powiedzieć. Jak ja kocham Abrahama
--------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy wam się ta część spodobała i czy mam pisać dalej co się działo w Hiszpanii. Piszcie kom są bardzo motywujące, nawet te negatywne.
DZIĘKUJĘ WAM <3 JEŚLI CHCECIE MNIE POZNAĆ MOGĘ DODAĆ FILMIK. NAPISZCIE. Kocham Was <3

11 komentarzy:

  1. Pisz 2 cześć proszeee. Tylko dłuższą a jak możesz to od razu całą plissss napiszzzzz

    OdpowiedzUsuń
  2. napisz też 2 część opowiadania co pisałaś lub tw koleżanka pisała wcześniej , proszę , zależy mi <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Napiszę dalej tylko niestety posze to na telefonie, bo zależy kiedy dostanę weny ;) Bardzo cieszę się ze ci się podoba. Nie jest to długie więc niedługo dokończę opowiadanie koleżanki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na 2 część. Abrahamers! Łączmy się! <333
    Tu Kladik z ask. :-)

    OdpowiedzUsuń