...W szkole szybko minął czas, a w domu czekała na mnie niespodzianka. Od razu jak przekroczyłam próg, zjawiła się Kasia - moja siostra.
- Marysia, Marysia! Nie uwierzysz!
- W co?
- Jedziesz do Hiszpanii! Na koncert Abrahama!
- Fajnie wymyśliłaś. - Odburknelam
- Ale na prawde!
- Taa.
Zdjelam trampki i poszłam do swojego pokoju. Zdążyłam ledwie usiąść, a tu wpada Kasia i trzyma coś w ręku.
- Co to jest?
- Sama zobacz
Dała mi do ręki kopertę i wyszła. Nie ciekawiło mnie co tam jest i odłożyłam ją na bok. Włączyłam komputer i weszłam na czat, ale Abiego nie było. Weszłam jeszcze na fejsa i Twittera. Po dwóch godzinach siedzenia, włączyłam komputer. Spojrzałam tam gdzie położyłam kopertę. Postanowiłam ją otworzyć... Wyjęłam kilka papierków. Oglądam je i nie mogę zrozumieć o co chodzi jednak po chwili...
- Aaaaaaa!!! Jadę do Hiszpanii!!! Do Abiego!!!
Do mojego pokoju wpadają rodzice, nie wiedzą co się stało, a ja nadal krzyczę. Spojrzeli na mnie i tata powiedział:
-Czaego tak krzyczysz?
- Nie uwierzysz, dostałam bilet do Hiszpanii i na koncert Abrahama i... Jeszcze dużo wymienialam biletów, bo ich dużo dostałam.
- Kto ci je kupił? - Spytał tatko, ale mama powiedziała, że mu wytłumaczy i poszli do kuchni.
Ja nadal siedziałam i nie mogłam ogarnąć o co chodzi. Zajrzałam do koperty w nadziei, że coś tam będzie... było. Wyjęłam, złożony na kilka kawałków wielki plakat Abrahama i płytę "AM", szalalam z radości. Będę mogła zobaczyć Abiego. Poczuć tą wspaniałą atmosferę na koncercie. Wspaniałe jest to, że będę na cały miesiąc w San Fernando! Cały wyjazd trwa 2 miesiące.
Włączyłam płytę i włączyłam jeszcze raz czat w nadziei, że Abraham jest aktywny. Na szczęście był. Na ekranie wyskoczyła mi ikonka do rozmowy. Abraham do mnie napisał:
- Jak ci się podoba prezent?
- To od ciebie?
- A od kogo? Nie widziałaś na płycie autogrfu?
- Nie, ciamajda ze mnie.
- To podoba się czy nie?
- Oczywiście, że się podoba. Jak ja ci się odwdziecze?
- Będziesz ze mną mieszkała w hotelu. Znaczy obok w pokoju.
- Ja?
- A piszę z kimś innym?
- No, nie. Będę oczywiście.
- No widzisz już mamy ustalone wszystko. Bilet do San Fernando ci nie potrzebnie tylko wysłałem.
- Nie potrzebie? Przecież to moje marzenie tam być.
- Wiem, ale pojedziesz ze mną.
- Abraham! Ty wariujesz chyba.
- Nie. Mówię to co będzie.
- Wiesz jak ja cię kocham?
- A wiesz jak ja cię kocham?
- Aww.. Misiu został tylko tydzień.
- Już się nie mogę doczekać
- Ja tym bardziej <3
- Haha, muszę kończyć. Papa
- Szkoda. Papa
Zakończyłam rozmowę i zaczęłam znów krzyczeć. Rodzice nawet nie weszli do pokoju, bo wiedzieli o co chodzi.
Ja i Abraham Mateo. Nie mogłam uwierzyć. Postanowiłam iść do przyjaciółki i jej o tym powiedzieć. Jak ja kocham Abrahama
--------------------------------------------------------------------------
Nie wiem czy wam się ta część spodobała i czy mam pisać dalej co się działo w Hiszpanii. Piszcie kom są bardzo motywujące, nawet te negatywne.
DZIĘKUJĘ WAM <3 JEŚLI CHCECIE MNIE POZNAĆ MOGĘ DODAĆ FILMIK. NAPISZCIE. Kocham Was <3
wtorek, 11 marca 2014
Mój sen cz. II
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pisz 2 cześć proszeee. Tylko dłuższą a jak możesz to od razu całą plissss napiszzzzz
OdpowiedzUsuńNo właśnie. <333
Usuńnapisz też 2 część opowiadania co pisałaś lub tw koleżanka pisała wcześniej , proszę , zależy mi <3
OdpowiedzUsuńNapiszę dalej tylko niestety posze to na telefonie, bo zależy kiedy dostanę weny ;) Bardzo cieszę się ze ci się podoba. Nie jest to długie więc niedługo dokończę opowiadanie koleżanki ;-)
OdpowiedzUsuńdziękuje
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy <3
OdpowiedzUsuńNiedługo będzie *.*
Usuń<333
Usuń<3
UsuńCzekam na 2 część. Abrahamers! Łączmy się! <333
OdpowiedzUsuńTu Kladik z ask. :-)
Już niedługo będzie :)
Usuń